Lebenstein Jan
Urodził się w 1930 roku w Brześciu Litewskim, zmarł w roku 1999 w Krakowie. Studiował malarstwo w warszawskiej ASP (1948-54) pod kierunkiem Artura Nachta-Samborskiego. Zadebiutował w okresie poprzedzającym "odwilż", podczas OGÓLNOPOLSKIEJ WYSTAWY MŁODEJ PLASTYKI "PRZECIW WOJNIE, PRZECIW FASZYZMOWI" w warszawskim Arsenale (1955). Pokazał tam skromne, nostalgiczne pejzaże przedstawiające szare przedmieścia Warszawy (STARY REMBERTÓW, 1955). Zarówno ich motyw (pospolita rzeczywistość), jak malarski język ujawniały fascynację twórczością Utrilla. Na polskim gruncie stanowiły jednak odrębną, samodzielną propozycję artystyczną. Zyskała ona uznanie jury wspomnianej wystawy, czego wyrazem stała się przyznana artyście nagroda. Z tego samego czasu pochodzą także mało znane, skromne gwasze, obrazy ubogich wnętrz (SKRZYPEK, około 1955). Sumaryczny, skrótowy sposób potraktowania w nich postaci ludzkich zapowiada późniejszą skłonność artysty do deformacji. W roku 1956 Lebenstein związał się z niezależnym, alternatywnym (jak byśmy dzisiaj powiedzieli) TEATREM NA TARCZYŃSKIEJ, prowadzonym we własnym warszawskim mieszkaniu przez Mirona Białoszewskiego. Teatr stanowił bardziej krąg przyjaciół niż zespół dramatyczny z prawdziwego zdarzenia. Prócz samego poety, ważne role odgrywali w nim jego przyjaciele - głównie Ludmiła Murawska i Ludwik Hering. Lebenstein miał na Tarczyńskiej pierwszą wystawę indywidualną. Tworzył w tym czasie FIGURY KREŚLONE, następnie FIGURY HIERATYCZNE i wreszcie FIGURY OSIOWE. Były to kompozycje (rysunkowe i malarskie) z umieszczonymi centralnie, wertykalnymi sylwetami skrajnie uproszczonych (w wersji rysunkowej niekiedy przypominających owadzie stwory) postaci ludzkich, najczęściej kobiecych (FIGURE DANS UN INTERIEUR, 1956). Precyzyjny, detaliczny czy wręcz "anatomiczny" rysunek zbliżał je do sztuki Wolsa, natomiast wartości pikturalne (swoboda operowania niemal autonomicznie traktowaną materią malarską, bogactwo tonów w zwykle wąskiej i pozornie nieefektownej skali barwnej) stawiały w niemal jednym rzędzie z powstającymi równolegle pracami artystów polskich - Zbigniewa Tymoszewskiego i Rajmunda Ziemskiego. Oryginalność tej osobistej, nasyconej egzystencjalnymi lękami, formuły malarstwa figuratywnego docenili krytycy francuscy, którzy w roku 1959 przyznali Lebensteinowi Grand Prix na 1. Międzynarodowym Biennale Młodych w Paryżu. Od tego momentu malarz mieszkał we Francji. Żył trochę na uboczu paryskiego tygla artystycznego. Czuł się bardziej związany ze środowiskiem polskiej emigracji (kręgiem Instytutu Literackiego, paryskiej "Kultury", redakcją "Zeszytów Literackich"), niż europejskim czy światowym art worldem, chociaż jego sztuka budziła zainteresowanie autorów tak opiniotwórczych, jak Jean Cassou, Raymond Cogniat, Mary McCarthy, Michel Ragon. Lebenstein jednak, pomimo sukcesu, jaki odniósł, czuł się zawsze artystą osobnym, niezależnym. Nie zmienił tego fakt, że ostatecznie po wielu latach, w 1971 roku, przyjął francuskie obywatelstwo. Natchnienie dla wyobraźni artysty stanowiły głównie wielkie teksty kultury. Uważał, że droga do nowoczesności wiedzie poprzez przetwarzanie tradycji. Fascynowały go, jak sam mówił, podziemia Luwru, gdzie oglądał relikty archaicznych cywilizacji: sumeryjskiej, babilońskiej. Inspirowały go starożytne mitologie (m.in. asyryjska, babilońska, egipska, grecka), a także Biblia. Pod wpływem tych impulsów konsekwentnie kształtował sztukę odzwierciedlającą apokaliptyczną wizję świata. Centralne miejsce zajmowała w niej jego własna "lekcja zoologii" - wersja mitu o pochodzeniu i animalistycznej naturze człowieka (LEÇON DE ZOOLOGIE, 1972). Podkreślał zwłaszcza biologiczno-fizjologiczne uwarunkowanie ludzkiej zmysłowości. Odczytywał kulturowe archetypy, zwracając główną uwagę na wątki i aspekty erotyczne (motyw Wielkiej Matki i Wielkiej Nierządnicy) i tanatologiczne (motyw Wyspy Umarłych; jedną z paryskich wystaw, w Theatre National de l'Odeon, zadedykował m.in. Arnoldowi Boecklinowi, autorowi znanego obrazu pod tym właśnie tytułem). "Ludzką faunę", dziwaczne stwory o ledwie czytelnej "ludzkiej proweniencji", karykaturalne, jakby przedewolucyjne wcielenia przedstawicieli zaginionych, archaicznych plemion (cykl CARNET INTIME, 1960-65), poddane ciśnieniu nieokiełznanych namiętności, przedstawiał przede wszystkim w intrygujących pracach powstałych po roku 1960 (BOTTOM I, INASSOUVISSEMENT, obie z 1969). Równolegle tworzył serię obrazów ukazujących "prehistoryczne" zwierzęta (cykl CREATURES ABOMINABLES, 1960-65), imaginacyjne "kręgowce" (DEUX VERTEBRES, 1966). Powstał w ten sposób rodzaj bogatego barokowego bestiarium, zasobnika, nieledwie wzornika, z którego artysta czerpał następnie bezpośrednie inspiracje dla swoich późniejszych dzieł. Kompozycje te, jakby pieczołowicie, mozolnie formowane, nieomal rzeźbione, w ciastowatej, pomarszczonej farbie, promieniują nadzwyczajnym bogactwem wyrafinowanych efektów pikturalnych. Ta wyjątkowa szlachetność materii malarskiej ustępuje z czasem stylizacji, cechującej m.in. przedstawienia z lat 70. i 80., wykonywane głównie gwaszem i temperą (w latach 1976-89 malarz nie posługiwał się olejem). Dochodzi w nich do głosu przede wszystkim cienka, czasami manierystycznie wijąca się linia (ANIMAL'S SWEETY BAR, 1976; ASILE, 1989). Kompozycje te, pozbawione fakturologicznych walorów wcześniejszych obrazów olejnych, zwracają uwagę niepokojącą, nabrzmiałą atmosferą skomplikowanych erotycznych "niebezpiecznych związków". W przeciwieństwie do wielu artystów XX wieku, stroniących od anegdoty w malarstwie, rysunku czy grafice, Lebenstein nie tylko nie unikał w swoich pracach narracyjności, ale bywał wprost ilustratorem dzieł literackich. Wykonał m.in. zespół wybitnych ilustracji związanych z FOLWARKIEM ZWIERZĘCYM George'a Orwella (1974), z KSIĘGĄ HIOBA (1979), APOKALIPSĄ (1983), KSIĘGĄ RODZAJU (1995); ilustrował wiele opowiadań Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, z którym był zaprzyjaźniony. Zaprojektował też witraż ze scenami z Apokalipsy dla kaplicy palotynów w Paryżu (1970). Sporadycznie zajmował się scenografią. Przed rokiem 1981 odbyła się w Polsce tylko jedna wystawa twórczości artysty (1977), po której duży wybór prac przekazał on Muzeum Narodowemu we Wrocławiu. W okresie stanu wojennego pokazywano jego dzieła na ekspozycjach organizowanych w ramach ruchu kultury niezależnej, głównie pod patronatem Kościoła. W 1976 roku Lebensteina wyróżniono nagrodą nowojorskiej Fundacji Alfreda Jurzykowskiego, a w 1987 otrzymał niezależną Nagrodę im. Jana Cybisa. Dopiero jedenaście lat później otrzymał oficjalne polskie wyróżnienia państwowe: Prezydent Rzeczypospolitej uhonorował go wysokim odznaczeniem - Krzyżem Wielkim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski, a Minister Kultury i Sztuki - nagrodą. Największa oficjalna krajowa (retrospektywna) wystawa dorobku artysty odbyła się w warszawskiej Zachęcie dopiero w roku 1992; obszerne informacje o jego twórczości zawiera jej katalog. Symbolicznym podsumowaniem twórczej drogi Lebensteina stała się jednak ostatecznie wystawa ETAPY, pokazywana w Paryżu i w wielu polskich miastach w roku poprzedzającym śmierć malarza.